Im więcej tym lepiej, tym zdrowiej.
Łapię się na chwilach, gdy jest mi dobrze i wesoło, ale bez potrzeby śmiechu. Cieszę się samą sobą, tak wewnętrznie, dla siebie.
Może jestem jeszcze zamknięte, napewno będę znów potrafiła śmiać się szczerze i głośno.
Dziecko pyta, nie śmieszy Cię to? Śmieszy, ale tak po cichu.
Męczy mnie hałas, a głośny śmiech też bywa hałaśliwy i męczący.
Bawiąc się z Cosmo, śmieję się spontanicznie, tu się nie da śmiać po cichu. Ten śmiech mnie boli, boli mnie z tyłu głowa w trakcie śmiania, boli mnie twarz.
Dziwne uczucie.
Dzisiaj w nocy obudził mnie mój śmiech. Śniłam coś miłego, oby się wyśniło 😀
To był taki naturalny śmieszek, delikatny, miły, spojrzałam krótko w lustro idąc do łazienki, sen miał taki wpływ, że moja twarz była nadal uśmiechnięta. Nic nie bolało.
Dzień zaczął się dobrze, był efektywny, był czas na drzemkę i zobaczymy jak będzie dalej.
Stanowczo wolę przebudzenia śmiechem niż te głosy, elektroniczną muzykę i wszystko co tylko ja słyszę i nikt poza mną.
Zajmujemy się w terapii tymi odgłosami, szukamy co je powoduje.
Tarczyca tak lubi ale ona według wyników trzyma się norm. Narazie stawiamy na wysoką nadwrażliwość.
Ja za każdym razem tłumaczę sobie, że to tylko jest w głowie i próbuję się uspokoić, jakoś się udaje, ale było gorzej.
Było strasznie, biegałam po pokojach w nocy, nasłuchując skąd ta muzyka bądź te głosy dochodzą, sprawdzałam radio, bałam się siebie samej. Budziłam innych, byłam jak w transie, jak ogłuszona tzw. "niczym".
Więc teraz co wieczór będę mówić sobie, jutro rano też obudzi Cię miły zdrowy śmiech, bo zdrowiejesz Magdaleno.
Keep smile 😀
Ja wahr, heilige Wahrheit.
Je mehr desto besser, desto gesünder.
Ich erwische mich in Momenten, in denen ich mich gut und glücklich fühle, aber ohne lachen zu müssen. Ich genieße es, so innerlich, für mich.
Vielleicht bin ich noch geschlossen, ich werde auf jeden Fall wieder laut und ehrlich lachen können.
Das Kind fragt, bringt es dich nicht zum Lachen? Ja, ich lache, aber so leise.
Ich habe den Lärm satt, und lautes Lachen kann auch laut und ermüdend sein.
Beim Spielen mit Cosmo lache ich spontan, hier kann man nicht lautlos lachen. Dieses Lachen tut mir weh, mein Kopf tut beim Lachen von hinten weh, mein Gesicht tut weh.
Komisches Gefühl.
Heute Nacht hat mich mein Lachen geweckt. Ich habe etwas Schönes geträumt, möge es wahr werden 😀
Es war so ein natürliches Lachen, sanft, freundlich, ich schaute kurz in den Spiegel, als ich ins Badezimmer ging, der Traum hatte eine solche Wirkung, dass mein Gesicht immer noch lächelte. Nichts tat weh.
Der Tag fing gut an, es war effektiv, es war Zeit für ein Nickerchen und wir werden sehen, was als nächstes passiert.
Ich wache definitiv lieber mit Lachen auf als mit diesen Stimmen, elektronischer Musik und allem, was nur ich und niemand außer mir hören kann.
In der Therapie beschäftigen wir uns mit diesen Geräuschen, wir suchen nach ihren Ursachen.
Die Schilddrüse mag es so, aber nach den Ergebnissen ist es normal. Im Moment konzentrieren wir uns auf hohe Sensibilität.
Jedes Mal, wenn ich mir erkläre, dass es nur in meinem Kopf ist und ich versuche, mich zu beruhigen, gelingt es mir irgendwie, aber es war schlimmer.
Es war schrecklich, ich rannte nachts durch die Zimmer, hörte, woher die Musik oder diese Stimmen kamen, ich prüfte das Radio, ich hatte Angst vor mir selbst. Ich habe andere aufgeweckt, ich war in Trance, betäubt von den sogenannten "Nichts".
So sage ich mir jetzt jeden Abend, morgen früh wirst du auch von einem schönen gesunden Lachen geweckt, denn du bist immer mehr gesund , Magdalena.
Keep smile 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz