poniedziałek, 18 października 2021

Dary losu - Geschenke des Schicksals

Dary losu, to dla mnie zarówno osoby, zwierzęta,  rzeczy jak i codzienność.
Darem jest każdy dzień bez bólu, każdy spontaniczny śmiech, wdzięczność za wszystko co dobre i miłość do siebie. 

Osoby: rodzice, dzieci, przyjaciele, znajomi, nie trzeba wymieniać imiennie, ważne że są. Gdy o nich myślę to mi lepiej, weselej, nie jestem sama i nie byłam, tylko jakoś wcześniej w to nie wierzyłam.

Zwierzęta: Cosmo, mój kochany kot, moje  czwarte dziecko i szczęście, mój antydepresant, moja terapia i mój nauczyciel. Od jego śniadanie zaczynam rytuał wdzięczności, od niego uczę się uważności, świadomości, spokoju, bezwarunkowej miłości i relaksu. Każde miau, jest inne, uczę się rozumieć Cosmo, tak jak on uczy się mnie. Każdego dnia pozwala na więcej pieszczot, głaskania, drapania,  mimo że od tego stroni, to rozumiem kiedy ma ochotę, daje mi sygnał a ja go odpowiednio odczytuję i tak jest pięknie. 
Jack,  mój pies, moje trzecie dziecko, został w Polsce i mieszka z moimi rodzicami, wspaniały pies, może nie dałam mu wszystkiego tak jak trzeba, może warunki nie zawsze sprzyjały, ale teraz jest szczęśliwy. Gdy jestem u rodziców, nie odstępuje mnie ani na krok, pokazuje, że kocha i ja kocham. 
Mam też kontakt z końmi, przestałam się ich bać, być koło nich, tyle mi wystarczy, są mądre, ciepłe i słuchają, więc do nich gadam, one mnie nie oceniają. Wierni słuchacze. 

Rzeczy: wszystkie przedmioty, książki, czasopisma, pamiątki, notatniki, kalendarze, zdjęcia, które namiętnie zbieram i czytam, rozwijam się i uczę. 

Codzienność: każdy dobry i zły dzień to kolejny dar o krok naprzód, to kolejna podjęta decyzja, przemyślenie i cel. To obowiązki, hobby i nagradzanie się. To miłość do siebie, której codziennie uczę się na nowo. 

Dary za które jestem wdzięczna i dzięki którym żyję i zdrowieję.

Geschenke des Schicksals sind für mich Menschen, Tiere, Dinge sowie der Alltag.

 Ein Geschenk ist jeder Tag ohne Schmerzen, jedes spontane Lachen, Dankbarkeit für alles Gute und Liebe zu sich selbst.


 Personen: Eltern, Kinder, Freunde, Bekannte, müssen nicht namentlich genannt werden, es ist wichtig, dass sie sind.  Wenn ich an sie denke, fühle ich mich besser, glücklicher, ich bin nicht allein und war es auch nicht, aber irgendwie habe ich es vorher nicht geglaubt.


 Tiere: Cosmo, meine geliebte Katze, mein viertes Kind und Glück, mein Antidepressivum, meine Therapie und mein Lehrer.  Von seinem Frühstück aus beginne ich das Ritual der Dankbarkeit, von ihm lerne ich Achtsamkeit, Aufmerksamkeit, Ruhe, bedingungslose Liebe und Entspannung.  Jedes Miauen ist anders, ich lerne Cosmo zu verstehen, während er mich lernt.  Jeden Tag erlaubt er mehr Streicheln obwohl er es grundsätzlich vermeidet, ich verstehe es, wenn er will, er gibt mir ein Signal und ich lese es richtig und es ist wunderschön.

 Jack, mein Hund, mein drittes Kind, ist in Polen geblieben und lebt bei meinen Eltern, ein wunderbarer Hund, vielleicht habe ich ihm nicht alles gegeben, wie es sein sollte, vielleicht waren die Bedingungen nicht immer günstig, aber jetzt ist er glücklich.  Wenn ich bei meinen Eltern bin, verlässt er mich nie, zeigt, dass er mich liebt und ich liebe ihm. 

 Ich habe auch Kontakt zu Pferden, ich habe aufgehört, Angst vor ihnen zu haben, in ihrer Nähe zu sein, das reicht mir, sie sind weise, warmherzig und hören zu, also rede ich mit ihnen, sie verurteilen mich nicht.  Treue Zuhörer.


 Dinge: alle Gegenstände, Bücher, Zeitschriften, Souvenirs, Notizbücher, Kalender, Fotos, die ich leidenschaftlich sammle und lese, entwickle und lerne.


 Alltag: Jeder gute und schlechte Tag ist ein weiteres Geschenk, einen Schritt voraus, eine andere Entscheidung, Reflexion und Ziel.  Es sind Pflichten, Hobbys und Belohnungen.  Es ist eine Liebe zu mir selbst, die ich jeden Tag neu lerne.


 Geschenke, für die ich dankbar bin und dank denen ich lebe und bin gesünder. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz