Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Depresja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Depresja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 sierpnia 2020

Urodziłam się na nowo :)


Tak, właśnie w ten sposób może teraz o sobie pomyśleć Matka Zagadka.

Od dziś też Matka Zagadka to jestem ja, Magda, ponieważ będę teraz świadomie odkrywać siebie w kolejnych postach i nie pisać jako ona, lecz jako ja.

 

To uczucie „narodzenia” nastapiło podczas zajeć ruchowych w klinice. Grafik obejmował te zajecia codziennie, Hatha Joga, Yin Joga, zamiennie z terapią powięziową (masażem, rolowaniem piłeczkami tenisowymi) oraz terapią taneczną.

 

W leczeniu depresji takie zajęcia są niezmiernie ważne, pozwalają obudzić nasze wewnętrzne dziecko, odkryć siebie, wejść wgłąb siebie, tak by rozpoznać powstałe uczucia i emocje. Po każdych zajęciach rozmawialiśmy o tym, co dała nam terapia, co czujemy, dlaczego dziś płaczemy albo czujemy się właśnie jak nowo narodzeni.

 

Dwie godziny dziennie wciagały do tego stopnia, że po wypisaniu z kliniki joga towarzyszy mi po dziś dzień wczesnym rankiem z weekendowymi przerwami – kiedyś przecież trzeba sie wyspać J.

 

Joga, pozycja embrionalna, pozycja szczęśliwego dziecka to były te momenty gdy czułam się jak u mamci w brzuszku. Wróciłam do tej malutkiej istotki jaką byłam, widziałam siebie w tej ciemnej, przytulnej przestrzeni, czułam sie kochana przez mamcie i to poczucie bycia kochaną, poczucie że potrafilam pokochać znowu siebie, że wrocilam i mogę zacząć od nowa było tym momentem gdy „urodziłam się na nowo”.

 

#depresja #joga #hatha joga #yin joga #wewnętrzne dziecko #mama #mamcia #mamusia #ja #nowa ja #przebudzenie #narodzenie #masaże #terapia ruchowa

czwartek, 23 lipca 2020

Co powiedzieć po ponad roku ???

Rok temu szukała pomocy, wiedziała, że coś nie halo. Widziała zmiany, złe zmiany, brak siły i motywacji, pustkę w głowie, logiczne myślenie sprawiało ból, stany lękowe nie pozwalały normalnie funkcjonować. Szukała pomocy i trwała w niewiedzy. Tylko ten upór by sobie pomóc pomógł przetrwać i nadszedł dzień, w którym mogła o tym wszystkim opowiedzieć, gdzie zaproponowano pomoc, możliwość złapania oddechu i nabrania sił. Do dziś dzień jest wdzięczna że mogła trafić tam gdzie trafiła. Po kilku tygodniach uświadomiono jej, że depresja to nie takie hop siup, lekarze musieli podeprzeć się najstraszniejszymi argumentami by uwierzyła że i ona jest chora i ma sobie do tego dać prawo. Zawsze myślała o innych kobietach które płaczą bez powodu, słabe, nie pomogą, sama nie pozwalała sobie na bycie słabą, chorą, na płacz, na niemoc, na nic nie robienie. Zapomniała o sobie, o nagradzaniu się, o byciu szczęśliwą, o zrzuceniu fasady z twarzy, o tym by czuć w sobie dziecko którym kiedyś przecież była. Dużo musiała się nauczyć, dużo zrozumieć, ale chyba jest na dobrej drodze. Mimo słabych i dobrych chwil żyje tu i teraz. Niech tak zostanie Matko Zagadko.