poniedziałek, 8 listopada 2021

Przyznaję się - Ich gebe zu

Za mną kilka godzin i prawie 10 zapisanych stron odnośnie mojego życia począwszy od roku 2008 do połowy 2021.

Zadanie na terapię grupową Burnout, żeby rozpoznać dlaczego i kiedy się zaczęło i do jakiego stanu mnie doprowadziło. Dojrzewałam do tego od tygodnia, obowiązkowość wygrała, odrobiłam: 

Bałam się cofnąć w czasie, mimo że to wszystko już za mną. Pogodziłam się z tym co najtrudniejsze, co najstraszniejsze, z różnymi postaciami śmierci, gdzie ktoś dzięki Bogu jeszcze żyje, a inni niestety już nie. Gdzie nie mogłam tego przeżyć i wypłakać, bo musiałam być dzielna i iść naprzód. 
Za mną kilkanaście lat na piśmie, full czasu poświęcony dzieciom, rodzinie, karierze zawodowej, przeprowadzka do Niemiec, nowe wyzwania, nowe miejsca zatrudnienia, kilka przeprowadzek w okolicy i wiele rzeczy o których może kiedyś będę w stanie tutaj więcej napisać. Jeszcze nie teraz. 

Te 10 stron, to jest: 
- moja częściowa historia, 
- moja spowiedź wobec siebie, 
- moje oczyszczenie,
- moje przyzwolenie na prawdę, bez ściemy i      oszustwa.
- moje zwycięstwo, że napisałam i nie             bałam się cofnąć do tych różnych wydarzeń, które przyczyniły się do mojej choroby i mojego stanu psychicznego. 

Brawo Ja, z mocnym biciem serca, z podniesionym ciśnieniem, z bolącymi plecami i ręką ale bez łez i z uśmiechem jestem z siebie dumna, bo pisząc to zrobiłam ogromny krok w mojej terapii. 

Teraz pozostaje omówić szczegóły, wziąść na klatę prawdę, nie sprzeciwiać się mądrzejszym odemnie i dalej odpowiednio pracować nad sobą, kochać siebie i być uważnym i świadomym. 

Mimo dziesięciu zapisanych odręcznie stron, miałam potrzebę opisać to dodatkowo w skrócie tu i teraz. 

Podpisano:
Matka Zagadka i jeszcze w pozytywnym słowa znaczeniu wariatka 😉 😉 😉

***********************************************

Mehrere Stunden hinter mir und fast 10 Seiten über mein Leben von 2008 bis Mitte 2021 geschrieben.


 Burnout-Gruppentherapie-Aufgabe, um zu erkennen, warum und wann es angefangen hat und in welchen Zustand es mich gebracht hat.  Ich war eine Woche dafür gereift, meine Pflicht hat gewonnen, ich habe es geschafft:


 Ich hatte Angst, die Zeit zurückzudrehen, obwohl ich alles hinter mir hatte.  Ich habe mich mit dem Schwierigsten, dem Schrecklichsten, mit verschiedenen Formen des Todes abgefunden, wo Gott sei Dank noch jemand lebt und andere leider nicht.  Wo ich es nicht überleben und weinen konnte, weil ich mutig sein und weitermachen musste.

Hinter mir viele Jahren schriftlich beschrieben. Meine Zeit,  die ich Kindern, Familie, beruflicher Karriere gewidmet habe, Umzug nach Deutschland, neue Herausforderungen, neue Jobs, ein paar Umzüge in der Umgebung und vieles, was ich vielleicht noch eines Tages hier schreiben kann. Noch nicht jetzt.


 Diese 10 Seiten sind:

 - meine Teilgeschichte,

 - mein Geständnis an mich selbst,

 - meine Reinigung,

 - meine Zustimmung zur Wahrheit, keine Täuschung,

 - mein Sieg, den ich geschrieben habe, und ich hatte keine Angst, auf die verschiedenen Ereignisse zurückzukommen, die zu meiner Krankheit und meinem psychischen Zustand beigetragen haben.


 Bravo Ich, mit starkem Herzschlag, mit erhöhtem Blutdruck, Rücken- und Handschmerzen, aber ohne Tränen und mit einem Lächeln, bin stolz auf mich, denn mit diesem Schreiben habe ich einen großen Schritt in meiner Therapie gemacht.


 Jetzt bleibt es, die Details zu besprechen, die Wahrheit auf die Brust zu nehmen, sich nicht dem Klügeren als mir zu widersetzen und weiterhin richtig an sich selbst zu arbeiten, sich selbst zu lieben und achtsam und bewusst zu sein.


 Trotz der zehn handgeschriebenen Seiten musste ich es hier und jetzt zusätzlich schreiben 😉 😉 😉

niedziela, 7 listopada 2021

Życie toczy się dalej - Das Leben geht weiter

Żyję jak w nowym innym życiu. 
Jak dziecko odkrywam siebie, świat, moje nowe ja. 
Bawię się życiem, bo czemu nie, bo kiedy jak nie teraz.
Układam je na nowo, na przyjemnie i kolorowo. 
Krok po kroku, powolutku, teraz właśnie tak trzeba. 
Kolekcjonuję każdą piękną chwilę, każdy uśmiech na mojej twarzy i ciele. 
Dobrze że tak jest, bo musi być zachowana równowaga. 
Jeśli piszę i płaczę bo akurat jest mi źle, to następnym razem dla równowagi będę optymistką pełną radości ze swojego nowego życia. 
I tak z dnia na dzień,  bez oczekiwań, tu i teraz.


***********************************************

Ich lebe wie in einem neuen Leben.

 Wie ein Kind entdecke ich mich, die Welt, mein neues Ich.

 Ich spiele mit meinem Leben, denn warum nicht, wann, wenn nicht jetzt.

 Ich arrangiere sie wieder, schön und bunt.

 Nach und nach, aber langsam brauche ich es jetzt zu arrangieren.

 Ich sammle jeden schönen Moment, jedes Lächeln auf meinem Gesicht und Körper.

 Es ist gut, dass es so ist, denn es muss eine Balance geben.

 Wenn ich schreibe und weine, weil es mir schlecht geht, werde ich das nächste Mal optimistisch sein, ausgeglichen zu sein, voller Freude in meinem neuen Leben.

 Und so von einem bis zum nächsten Tag, ohne Erwartungen, hier und jetzt.

wtorek, 2 listopada 2021

Świadomość boli - Bewusstsein tut weh

Tak, świadomość bardzo boli, szczególnie gdy dociera do mnie do jakiego stanu się doprowadziłam.
Gdy poznajesz fakty dotyczące burnout, gdy widzisz siebie w każdej z pięciu faz choroby, gdy zaczynasz rozumieć, że to nie stało się nagle, tylko trwa dobre naście lat, to chce się płakać, a nawet wyć. 
Człowiek żyje, funkcjonuje, przewala problem po problemie, podejmuje wyzwania życia, bo czemu nie, odpowiada za wszystko i wszystkich, w domu, w pracy,  w życiu codziennym  ciągnie oprócz swojego wózka, kilka innych i udaje że wszystko gra, dopóki jeszcze może.
Nic nie gra, ale jedziemy dalej, maska, dobry makijaż, fasada, sztuczny uśmiech i heja, mogę grać w tym teatrze dalej, taką jestem dobrą aktorką. 

Byłam dobrą aktorką. 
Załamałam się, upadłam, zobojętniałam, żyłam obok siebie, bez sił, bez chęci, tkwiłam gdzieś głęboko,  Bóg jeden wie gdzie. 

Zrzuciłam maskę i postawiłam na siebie, na swoje życie, na leczenie, na terapię, zaufałam sobie i najlepszym ludziom jakich tylko mogłam mieć obok siebie. Pozwoliłam sobie pomóc.

A teraz gdy coraz bardziej jestem wszystkiego świadoma, gdy analizujemy życiorys mojego syndromu burnout, to płaczę jak małe dziecko. Dociera do mnie jak bardzo się skrzywdziłam, jak bardzo musiałam się zapomnieć i nienawidzieć za wszystko złe, jak bardzo obwiniałam się za wszystko co mnie i nas spotkało. Jak bardzo wstydziłam się mówić, wstydziłam się przed rodzicami, przed dziećmi, przed samą sobą. Tak bardzo chciałam najlepszego dla wszystkich, że uczyniłam najgorzej sobie samej.
Spadłam na dno i nie mogę z niego wyjść.
Próbuję, ale jestem pod wieloma względami ograniczona i to tak cholernie boli, ta niemoc, to stanie w miejscu i udawanie że jest ok, że dam radę. 
Niestety nie daję, nic nie jest ok. 

Świadomość boli, ale to dobrze, że boli, bo to znaczy że czuję ból, którego ostatnio nie czułam, że czuję wściekłość, żal, rozczarowanie i smutek.
Ja i uczucia? Coś nowego, ale tak, ponieważ ja nauczyłam się czuć, uczę się życia na nowo, oddycham powoli pełną piersią, jestem świadoma, pomimo że świadomość boli. 

*********************************************

Ja, wenn ich erkenne, in welchen Zustand ich mich gebracht habe.

 Wenn du die Fakten über Burnout erfährst, dich in jeder der fünf Phasen der Krankheit siehst, wenn du anfängst zu verstehen, dass es nicht plötzlich passiert ist, sondern gute vielen Jahre anhält, willst du weinen und sogar heulen .

 Ein Mensch lebt, funktioniert, wirft Problem um Problem nieder, nimmt die Herausforderungen des Lebens an, denn warum nicht, ist für alles und jeden verantwortlich, zu Hause, bei der Arbeit, im Alltag, außer seinem Wagen zieht er ein paar andere und tut so, als sei alles in Ordnung, bis er es kann.

Nichts ist richtig, aber wir machen weiter, Maske, gutes Make-up, Fassade, künstliches  Lächeln und hey, ich kann weiter in diesem Theater spielen, ich bin eine gute Schauspielerin.


 Ich war eine gute Schauspielerin.

 Ich brach zusammen, fiel, wurde gleichgültig, ich lebte neben mir, ohne Kraft, ohne Verlangen, ich war irgendwo tief, Gott weiß nur wo.


 Ich nahm die Maske ab und legte auf mich selbst, auf mein Leben, auf Behandlung, auf Therapie, ich vertraute mir selbst und den besten Menschen, die ich neben mir haben konnte.  Ich habe Hilfe zugelassen.


 Und jetzt, wo mir alles immer bewusster wird, während wir den Lebenslauf meines Burnout-Syndroms analysieren, weine ich wie ein Baby.  Ich merke, wie sehr ich mich verletzt habe, wie sehr ich mich für alles Schlechte vergessen und hassen musste, wie sehr ich mir die Schuld für alles gegeben habe, was mir und uns passiert ist.  Wie sehr ich mich schämte zu sprechen, ich schämte mich vor meinen Eltern, vor meinen Kindern, vor mir selbst.  Ich wollte das Beste für alle so sehr, dass ich das Schlimmste für mich gemacht habe.

 Ich bin auf den Boden gefallen und komme nicht mehr raus.

 Ich versuche es, aber ich bin in vielerlei Hinsicht eingeschränkt und es tut so verdammt weh, diese Hilflosigkeit, dass man so und nichts machen kann und tut so, als wäre es in Ordnung, dass ich es schaffe.

 Leider schafft ich nicht, nichts ist ok.


 Das Bewusstsein tut weh, aber es ist gut, dass es wehtut, denn es bedeutet, dass ich Schmerzen empfinde, die ich in letzter Zeit nicht gefühlt habe, dass ich Wut, Bedauern, Enttäuschung und Traurigkeit empfinde.

 Ich und Gefühle?  Etwas Neues, aber ja, weil ich gelernt habe zu fühlen, ich lerne neu zu leben, ich atme langsam mit meiner vollen Brust, ich bin bewusst, auch wenn das Bewusstsein wehtut.

poniedziałek, 1 listopada 2021

Do walki, gotowi, start - Um zu kämpfen, bereit, los

Cisza, lęki, myśli, akceptacja ...
Cisza, lęki, akceptacja ...
Cisza, lęki,  walka 

Tak, wróciły sobie lęki, wróciły by zamieszać w głowie, nie chciały mimo prób dać się oswoić, zaakceptować. 
Nie, to nie, będę walczyć, nie wpadnę w większą depresję, niż ta w której tkwię, o nie. 
Na każdy lęk jest sposób, nawet jeśli sytuacji nie da się zmienić.
A rozwiązanie to ja, ja sama i moje podejście do problemu. Jeśli ja się zmienię, automatycznie odniesie się to w jakiś sposób do danej sytuacji. 

Więc zbieraj siły moja kochana, dziś już był lepszy poranek a to dobry start do walki.

Korona upadła  ...
Podnieś koronę ...
Korona na głowie ...
Nadal jestem królową swego życia i walczę !!!


Stille, Ängste, Gedanken, Akzeptanz ...

 Schweigen, Ängste, Akzeptanz ...

 Stille, Ängste, Kampf


 Ja, Ängste kamen zurück, sie kamen zurück, um im Kopf zu verwirren, sie wollten nicht zahm sein, trotz aller Versuche zu akzeptieren
.

 Nein, nein, ich werde kämpfen, ich werde nicht deprimierter als der, in dem ich feststecke, oh nein.

 Es gibt einen Weg, mit jeder Angst umzugehen, auch wenn die Situation nicht geändert werden kann.

 Und die Lösung bin ich, ich selbst und meine Herangehensweise an das Problem.  Wenn ich mich ändere, wird es automatisch in irgendeiner Weise zur Situation passen.


 Also sammle deine Kraft, meine Liebe, heute war ein besserer Morgen und das ist ein guter Start in den Kampf.


 Die Krone ist gefallen...

 Heben Sie die Krone ...

 Krone auf dem Kopf...

 Ich bin immer noch die Königin meines Lebens und ich kämpfe !!!

czwartek, 28 października 2021

Będę sobą ... - Ich werde ich selbst sein ...

Dlaczego tak twierdzę, że będę sobą, ponieważ dobrze mi z tym. 

W porządku jest, myśleć o sobie i samodzielnie decydować. Jestem wtedy tylko ja odpowiedzialna za podjęte decyzje, kroki i ja będę ponosić ewentualne konsekwencje, jeśli coś pójdzie nie tak. 

Bycie sobą dotyczy również tego, jak układa się moje życie, jak się zmieniam i czy jest mi  z tym dobrze. 

Jeśli idę we właściwym kierunku, to na nim zostanę. Jeśli coś lubię, to polubię jeszcze bardziej i nikt a nikt mi tego nie zabroni. 

Mam prawo być taka jaka jestem, mam prawo do radości, do płaczu, do błędów, do słabości, do odwagi i samodzielności, czy to się komuś podoba czy nie. 

Mam prawo iść własną drogą jeśli tego chcę, mam prawo pisać bloga, jeśli mi pomaga. Bo to jest moje, bo to jestem ja, ta na nowo odkryta, ta którą teraz tak bardzo uwielbiam i kocham.

Nie, nie wpadłam w samozachwycenie,  jestem z siebie dumna, ponieważ nigdy tak dobrze się sama ze sobą nie czułam.


Warum sage ich, dass ich ich selbst sein werde, weil es mir gut geht.


 Es ist in Ordnung, über sich selbst nachzudenken und selbst zu entscheiden.  Dann bin ich nur für die getroffenen Entscheidungen und Schritte verantwortlich und trage die möglichen Konsequenzen, wenn etwas schief geht.


 Ich selbst zu sein hat auch damit zu tun, wie mein Leben verläuft, wie ich mich verändere und ob ich damit einverstanden bin.


 Wenn ich in die richtige Richtung gehe, bleibe ich dabei.  Wenn mir etwas gefällt, wird es mir noch mehr gefallen und niemand  wird es mir verbieten.


 Ich habe das Recht, so zu sein, wie ich bin, ich habe das Recht, glücklich zu sein, zu weinen, Fehler zu machen, auf Schwäche, auf Mut und Unabhängigkeit, ob es jemand will oder nicht.

 Ich habe das Recht, meinen eigenen Weg zu gehen, wenn ich will, ich habe das Recht, einen Blog zu schreiben, wenn es mir hilft.  Denn das ist meins, denn das bin ich, der Wiederentdeckte, der, den ich jetzt so sehr liebe.

 Nein, ich habe mich nicht selbst erfreut, ich bin stolz auf mich, weil ich mich noch nie so wohl gefühlt habe.

niedziela, 24 października 2021

Nie rozumiem ... - Ich verstehe nicht ...

Tak, to niestety prawda, że trzeba nauczyć się pewne fakty zrozumieć, by móc umieć pozwolić sobie na spokojne życie. 

Od zawsze problemy były dla mnie wyzwaniem i motywacją do życia. Tak prawdę mówiąc, to podświadomie zawsze czekałam na kolejne, bo przecież nie można żyć bez problemów, chorób, stresu, ciągłego napięcia. 

Ależ oczywiście że można, tylko trzeba się nauczyć. 

Ten ostatni tydzień bardzo mi uświadomił jak poważny mam z tym problem. Jak bardzo to, że nie mogę komuś pomóc, ma wpływ na mnie i moje zachowanie. Automatycznie przestaję zajmować się sobą. Hobby i przyjemności idą na bok, jestem napięta jak struna, czuję się jakby mnie związano od stóp po ramiona. Moja własna praca i terapia, idzie w las, nie piszę, nie czytam, nie robię zdjęć, nie uczę się i jestem gdzieś obok. 
Dlaczego? Nie wiem, nie rozumiem...

Wiem, że nie pomogę innym, że to nie ja  jestem od tego by tu pomóc. 
Pomogę nie pomagając, ale po prostu będąc i akceptując radykalnie stan rzeczy. 
Pomogę też sobie gdy odetnę się od mojej potrzeby pomagania innym, bo to nigdy się nie skończy. 
Nie nauczę się żyć dla siebie, myśląc ciągle o innych. Nie będzie nigdy miło, jeśli ja tego nie będę chciała, jeśli kosztem innych odsunę się znowu od siebie, a niestety znowu idzie w tym kierunku. 

Postanowiłam sobie, mimo niepomyślnych wiatrów na przyszłość, być szczęśliwa, być lepsza dla siebie, zająć się sobą, coś napisać, pomedytować. Ostatnie dni gdy nie byłam w stanie zrobić nic dla siebie poza próbami zrozumienia, wsłuchałam się w siebie, dużo płakałam, oglądałam trudne ale pomocne filmy na Netflix i chyba na tyle sobie pomogłam, że znowu uświadomiłam sobie kolejny problem który mam ze sobą, który trzeba omówić i przepracować. 

Stąd ten tytuł, że nie rozumiem ... i zdjęcie które to odzwierciedla ... 


Ja, es stimmt leider, dass man einige Fakten lernen muss, um sie zu verstehen, um sich ein friedliches Leben erlauben zu können.


Probleme waren für mich immer eine Herausforderung und eine Motivation zu leben.  Tatsächlich habe ich immer unbewusst auf die nächsten gewartet, denn ohne Probleme, Krankheiten, Stress, ständige Anspannung kann man nicht leben.


Natürlich kann man das, man muss es nur lernen.


Diese letzte Woche hat mir klar gemacht, wie ernst mein Problem ist.  Wie sehr die Tatsache, dass ich jemandem nicht helfen kann, mich und mein Verhalten beeinflusst.  Ich höre automatisch auf, mir Sorgen um mich selbst zu machen.  Hobbys und Vergnügungen gehen beiseite, ich bin steif wie eine Schnur, ich fühle mich von den Füßen bis zu den Schultern gefesselt.  Meine eigene Arbeit und Therapie geht in den Wald, ich schreibe nicht, ich lese nicht, ich fotografiere nicht, ich studiere nicht und bin irgendwo in der Nähe.

 Wieso den?  ich weiß nicht, ich verstehe nicht...


 Ich weiß, dass ich anderen nicht helfen kann, dass ich nicht hier bin, um zu helfen.

 Ich helfe, indem ich nicht helfe, sondern indem ich einfach bin und den Zustand radikal akzeptiere.

 Ich werde mir auch selbst helfen, wenn ich mich von meinem Bedürfnis abschneide, anderen zu helfen, denn es wird nie aufhören.

 Ich werde nicht lernen, für mich selbst zu leben, wenn ich ständig an andere denken.  
Es wird nie schön sein, wenn ich es nicht will, wenn ich auf Kosten anderer von mir weggehe, und leider geht es wieder in diese Richtung.


 Trotz der ungünstigen Winde für die Zukunft habe ich beschlossen, glücklich zu sein, besser für mich zu sein, auf mich aufzupassen, etwas zu schreiben, zu meditieren.  Die letzten Tage, als ich nichts für mich tun konnte, außer zu verstehen, habe ich mir selbst zugehört, viel geweint, schwierige, aber hilfreiche Filme auf Netflix gesehen und ich glaube, ich habe mir selbst genug geholfen, dass ich wieder ein anderes Problem erkannt habe, das ich mit mir selber habe, was muss diskutiert und durchgearbeitet werden.


 Daher der Titel, den ich nicht verstehe ... und das Foto, das ihn widerspiegelt ...


poniedziałek, 18 października 2021

Dary losu - Geschenke des Schicksals

Dary losu, to dla mnie zarówno osoby, zwierzęta,  rzeczy jak i codzienność.
Darem jest każdy dzień bez bólu, każdy spontaniczny śmiech, wdzięczność za wszystko co dobre i miłość do siebie. 

Osoby: rodzice, dzieci, przyjaciele, znajomi, nie trzeba wymieniać imiennie, ważne że są. Gdy o nich myślę to mi lepiej, weselej, nie jestem sama i nie byłam, tylko jakoś wcześniej w to nie wierzyłam.

Zwierzęta: Cosmo, mój kochany kot, moje  czwarte dziecko i szczęście, mój antydepresant, moja terapia i mój nauczyciel. Od jego śniadanie zaczynam rytuał wdzięczności, od niego uczę się uważności, świadomości, spokoju, bezwarunkowej miłości i relaksu. Każde miau, jest inne, uczę się rozumieć Cosmo, tak jak on uczy się mnie. Każdego dnia pozwala na więcej pieszczot, głaskania, drapania,  mimo że od tego stroni, to rozumiem kiedy ma ochotę, daje mi sygnał a ja go odpowiednio odczytuję i tak jest pięknie. 
Jack,  mój pies, moje trzecie dziecko, został w Polsce i mieszka z moimi rodzicami, wspaniały pies, może nie dałam mu wszystkiego tak jak trzeba, może warunki nie zawsze sprzyjały, ale teraz jest szczęśliwy. Gdy jestem u rodziców, nie odstępuje mnie ani na krok, pokazuje, że kocha i ja kocham. 
Mam też kontakt z końmi, przestałam się ich bać, być koło nich, tyle mi wystarczy, są mądre, ciepłe i słuchają, więc do nich gadam, one mnie nie oceniają. Wierni słuchacze. 

Rzeczy: wszystkie przedmioty, książki, czasopisma, pamiątki, notatniki, kalendarze, zdjęcia, które namiętnie zbieram i czytam, rozwijam się i uczę. 

Codzienność: każdy dobry i zły dzień to kolejny dar o krok naprzód, to kolejna podjęta decyzja, przemyślenie i cel. To obowiązki, hobby i nagradzanie się. To miłość do siebie, której codziennie uczę się na nowo. 

Dary za które jestem wdzięczna i dzięki którym żyję i zdrowieję.

Geschenke des Schicksals sind für mich Menschen, Tiere, Dinge sowie der Alltag.

 Ein Geschenk ist jeder Tag ohne Schmerzen, jedes spontane Lachen, Dankbarkeit für alles Gute und Liebe zu sich selbst.


 Personen: Eltern, Kinder, Freunde, Bekannte, müssen nicht namentlich genannt werden, es ist wichtig, dass sie sind.  Wenn ich an sie denke, fühle ich mich besser, glücklicher, ich bin nicht allein und war es auch nicht, aber irgendwie habe ich es vorher nicht geglaubt.


 Tiere: Cosmo, meine geliebte Katze, mein viertes Kind und Glück, mein Antidepressivum, meine Therapie und mein Lehrer.  Von seinem Frühstück aus beginne ich das Ritual der Dankbarkeit, von ihm lerne ich Achtsamkeit, Aufmerksamkeit, Ruhe, bedingungslose Liebe und Entspannung.  Jedes Miauen ist anders, ich lerne Cosmo zu verstehen, während er mich lernt.  Jeden Tag erlaubt er mehr Streicheln obwohl er es grundsätzlich vermeidet, ich verstehe es, wenn er will, er gibt mir ein Signal und ich lese es richtig und es ist wunderschön.

 Jack, mein Hund, mein drittes Kind, ist in Polen geblieben und lebt bei meinen Eltern, ein wunderbarer Hund, vielleicht habe ich ihm nicht alles gegeben, wie es sein sollte, vielleicht waren die Bedingungen nicht immer günstig, aber jetzt ist er glücklich.  Wenn ich bei meinen Eltern bin, verlässt er mich nie, zeigt, dass er mich liebt und ich liebe ihm. 

 Ich habe auch Kontakt zu Pferden, ich habe aufgehört, Angst vor ihnen zu haben, in ihrer Nähe zu sein, das reicht mir, sie sind weise, warmherzig und hören zu, also rede ich mit ihnen, sie verurteilen mich nicht.  Treue Zuhörer.


 Dinge: alle Gegenstände, Bücher, Zeitschriften, Souvenirs, Notizbücher, Kalender, Fotos, die ich leidenschaftlich sammle und lese, entwickle und lerne.


 Alltag: Jeder gute und schlechte Tag ist ein weiteres Geschenk, einen Schritt voraus, eine andere Entscheidung, Reflexion und Ziel.  Es sind Pflichten, Hobbys und Belohnungen.  Es ist eine Liebe zu mir selbst, die ich jeden Tag neu lerne.


 Geschenke, für die ich dankbar bin und dank denen ich lebe und bin gesünder.